#1 Corka 3 lata zaczęła przedszkole. Pierwszy tydzień super - bardzo chciała, cieszyła się. Wymarzona sytuacja. Po tygodniu zachorowała wiec byłyśmy tydzien w domu a potem ja musiałam na 5 dni iść do szpitala. I tu zaczynają się schody. W środę zaczęły się problemy- placze w przedszkolu za mama ( to rozumiem) i w czwartek przeplakala w przedszkolu większość dnia. W piątek juz maz jej nie zaprowadził bo się zanosiła ze nie chce iść. Ja od piątku jestem w domu i cały czas słyszę ze ona nie chce isc do przedszkola, że nie lubi itd. Czasem nawet placze. Rozmawialam z Panią z przedszkola i mówi ze rzeczywiście za mną płakała i nie widziała zeby coś więcej się wydarzyło. Jak mam zaprowadzić do przedszkola zapłakane dziecko które nie chce iść?... jak przetłumaczyć że mama juz jest u sie nigdzie nie wybiera? reklama LipcowaLi Gość #2 Adaptacja dziecka w przedszkolu to bardzo indywidualna kwestia. Choroby, są naturalnym i nieodłączny elementem i często towarzyszą dzieciom w okresie przedszkolnym ,co niestety nie sprzyja adaptacji. Pisze Pani o tym, że córka chorowała, a w dodatku trafiła Pani do szpitala co mogło przełożyć się na to, że dziecko niechętnie uczęszcza do przedszkola. Przyjmuje się, iż dzieci średnio potrzebują około miesiąca czasu, aby przywyknąć do nowej sytuacji. W ciągu tego czasu są gorsze i lepsze momenty, jednak nie należy się poddawać i nie rezygnować z posylania córki do przedszkola. Warto pomóc dziecku w tej nowej sytuacji. Jeżeli istnieje tylko taka możliwość, najlepiej byłoby gdyby to tata odprowadzal dziecko. Z reguły mężczyzną łatwiej przychodzą rozstania z dziećmi. Dalej, budowanie zaufania dziecięcego tzn. Że mówimy swojej pociesze " przyjdę po Ciebie po obiedzie" ( oczywiście dotrzymujemy słowa). Dziecko wie, kiedy mama pojawi się w przedszkolu, co wzmacnia w nim poczucie bezpieczeństwa. Kolejna cenna rada, to to aby nie naklaniac dziecka do ciągłych opowieści pt. Co było w przedszkolu? Kiedy przyjdzie czas na, córka sama zacznie mówić jak jej minął dzień. Reasumując, należy dać czas dziecku i sobie na przywyknieciu do tej nowej i pewnie trudnej sytuacji. Ale edukacja przedszkolna to ważny etap i moim zdaniem każde dziecko powinno jej doswiadczyc. Powodzenia! #3 Jeżeli jest taka możliwość zalecam zaprowadzanie córki na krótki czas i stopniowe zwiększanie tego czasu (nawet przez 2-3 tygodnie). Tydzień na adaptacje może być dla niektórych dzieci za mało. Dziecko musi jakby zrozumieć ze zawsze po nią rodzice przyjdą. To tez normalne ze dzieci tęsknią. #4 Ja także uważam, że nie odprowadzanie nie sprzyja adaptacji.. Mój syn potrzebował 2 miesięcy na adaptacje w żłobku, z przerwami na choroby. Zapewniać córkę,że rodzice przyjdą o określonej porze.. Jak moj syn ma gorszy czas, przy odprowadzaniu, planujemy cały dzien- opowiadamy, co będziemy robić w dzień- syn czasem mówi, że pojawi się ze Stasiem, pograć w piłkę, A potem pójdziemy na spacer I lody. Jak go odbieram to zazwyczaj mówi o realizacji planu, przypomina,że teraz spacer i lody.. Taka pewność, że coś się wydarzy buduje poczucie bezpieczeństwa. Nawet teraz jak wyjechałam na kilka dni, wcześniej o tym rozmawialiśmy, bez problemu.. Powodzenia!! #5 Płacz, łzy, histeria - to naturalne. Daj sobie i jej czas. Nawet jeśli krócej, to każdego dnia. I ważne, żeby czas po był dla Was. #6 Niby to wszystko co wyżej napisaliście wiem... ale nie wyobrażam sobie co ja zrobię jak ona zapłakana nie będzie chciała wyjsc z domu... czytam jej książki o przedszkolu i dzisiaj poszłyśmy na spacer do przedszkola zeby pokazała tacie... zobaczymy co to da.. jestem w ciąży juz na l4 wiec corka tak czy siak chodziła w godzinach 8-12. #7 Jeśli masz możliwość, niech Tata zaprowadzi córkę. U nas to działa, jak w domu panuje mamoza... Przy mnie czasem potrafił zrobic takie sceny, ze mialam ochotę odpuścić.. Ale jak szedł z mężem, to nawet pa pa mu robił i spokój.. #8 Niby to wszystko co wyżej napisaliście wiem... ale nie wyobrażam sobie co ja zrobię jak ona zapłakana nie będzie chciała wyjsc z domu... czytam jej książki o przedszkolu i dzisiaj poszłyśmy na spacer do przedszkola zeby pokazała tacie... zobaczymy co to da.. jestem w ciąży juz na l4 wiec corka tak czy siak chodziła w godzinach 8-12. Wiesz, ale dziecko wyczuwa Twoje emocje. Musisz sama odpowiedzieć czy chcesz, aby chodziła. LipcowaLi Gość #9 Wiesz, ale dziecko wyczuwa Twoje emocje. Musisz sama odpowiedzieć czy chcesz, aby chodziła. Dokładnie, rodzic musi być w 100% przekonany co do tego , że jest pewny placówki do której posyła swoją pociechę. I tak jak mówi Pani wyżej, dziecko wyczuje emocje jakie towarzyszą rodzicowi reklama #10 Dokładnie, rodzic musi być w 100% przekonany co do tego , że jest pewny placówki do której posyła swoją pociechę. I tak jak mówi Pani wyżej, dziecko wyczuje emocje jakie towarzyszą rodzicowi Ja się bardzo cieszyłam że corka idzie do przedszkola- jak widziałam ze chętnie chodzi to tym bardziej. Oczywiście przeżywałam to ale dzien przed i w 1 dniu - od tamtej pory jestem spokojna. Ona sama bardzo chciała iść- od czerwca juz chciała do dzieci i się bawić.
Absolutnie nie można zrobić tak, jak było dotąd, że dziadkowie mogli odprowadzać takiego czterolatka do przedszkola. Ten czterolatek będzie niebezpieczny dla swoich dziadków, dla osób w
To często zadawane przez rodziców pytanie, zwykle połączone z informacją o tym, jak dziecko demonstruje te niechęć. Zazwyczaj przejawia się ona w momencie rozstania z rodzicem – albo w chwili odprowadzenia dziecka do przedszkola/szkoły, albo jeszcze w czasie porannych czynności przygotowawczych. Innym razem dzieci jeszcze przed zaśnięciem informują rodzica, że następnego dnia nie chce iść do przedszkola/szkoły. Analizę tego problemu proponuję rozpocząć od poszukiwania jego genezy. W pierwszej kolejności należy zadać sobie pytanie, czy powody nie leżą po naszej stronie — w nas, rodzicach. Może to my nie jesteśmy spokojni o dobro dziecka w szkole/przedszkolu, może to my mamy mniej lub bardziej uzasadnione obawy dotyczące tego, czy naszemu dziecku jest w szkole dobrze. Te obawy w sposób naturalny, niecelowy i często nieświadomy przelewamy na dzieci — małe empatyczne istoty. Często rodzice zapytani o genezę problemu mówią o tym, że nie rozmawiają z dzieckiem o swoich obawach, nie dyskutują o nich w obecności dziecka. Tu zawsze należy pamiętać o tym, jak bardzo empatyczne są nasze dzieci. Rozwiązaniem problemu jest praca nad sobą, wyzbycie się obaw i wątpliwości co do słuszności edukacji dziecka i jego dobra w szkole. Częstym powodem pozornej niechęci dziecka do chodzenia do przedszkola/szkoły jest zbyt mała ilość czasu, który dziecko spędza z rodzicami. Życie w ciągłym niedoczasie powoduje, że coraz mniej dobrego, wartościowego czasu spędzamy z dziećmi. Jeśli droga do lub ze szkoły to jedyny czas, który poświęcamy dziecku w ciągu tygodnia, to nie należy się dziwić, gdy dziecko komunikuje, że nie chce chodzić do przedszkola/szkoły. I tu genezy problemu należy doszukiwać się w domu, w rodzinie i organizacji czasu. Należy dokonać głębokiej analizy i przeorganizować dzień/tydzień/miesiąc w taki sposób, żeby dziecko miało nas tyle dla siebie, ile potrzebuje. Posłuchaj dziecka Jeśli wykluczymy, że to my jako rodzice sprawiamy, iż nasze dziecko z niechęcią chodzi do przedszkola/szkoły, proponuję takie rozwiązania: Gdy spędzamy dobry, wartościowy czas z dzieckiem, dokładnie wsłuchujmy się w to, co mówi, komunikuje wprost bądź pośrednio. Często dzieci mówią o jednym, a między słowami przemycają inne ważne informacje — także powody niechęci wobec chodzenia do przedszkola/szkoły. Niektóre dzieci jasno komunikują problemy i chętnie dzielą się nimi z rodzicami, inne ukrywają obawy i lęki, a jeszcze inne (zwłaszcza te małe) nie są w stanie określić powodów niechęci wobec przedszkola/szkoty. Chwile szczerości mogą pojawić się niespodziewanie. Zdarza się, że dzieci przed zaśnięciem czy też w innej sytuacji niezwiązanej bezpośrednio z kontekstem szkolnym mogą przemycić informację, na podstawie której będziemy w stanie określić źródło problemu albo choćby tylko wysnuć przypuszczenia, z którymi niezwłocznie należy wybrać się do przedszkola/szkoły. Na spotkaniu z administracją (dyrektorem, kierownikiem placówki), wychowawcami czy też psychologiem/pedagogiem szkolnym, należy szczerze i otwarcie zakomunikować fakt niechęci dziecka wobec chodzenia do szkoty. Jak rozmawiać z dzieckiem o szkole i przedszkolu? Rozmowa powinna toczyć się w dobrej, miłej atmosferze, a jej celem ma być znalezienie powodu niechęci i wspólna praca nad rozwiązaniem problemu. • Należy się zastanowić, czy emocjonalne stany dziecka związane z mniej lub bardziej kontrolowanymi wybuchami złości — których podłoża ciężko doszukać się w domu — są na pewno jednym z etapów rozwojowych dziecka (np. okresu wzrastania albo opisywanych w podręcznikach „etapów buntu”), czy też mają źródło w sytuacji w szkole i można je powiązać z niechęcią dziecka wobec chodzenia do szkoły. Tu zawsze sugeruję natychmiastową reakcję i otwartą rozmowę z przedszkolem/szkolą. W czasie rozmowy z nauczycielem może okazać się, że: • dziecko mylnie zrozumiało komunikat wysłany do niego przez wychowawcę, inne dziecko czy grupę dzieci i na tej podstawie wybudowało sobie nieprawdziwą informację, zagrażającą jego poczuciu spokoju i harmonii w szkole, w rezultacie czego przestało chcieć do niej chodzić — wtedy należy ustalić z nauczycielem sposób „odkręcenia” sytuacji i przekazania dziecku właściwych informacji w celu wyjaśnienia nieporozumienia; • dziecko poczuło się niesprawiedliwie potraktowane przez nauczyciela czy też inne dzieci, w rezultacie czego przestało chcieć chodzić do szkoty — w tej sytuacji również należy ustalić z przedszkolem/szkolą, jak to nieporozumienie wyjaśnić dziecku, i wspólnie doprowadzić do rozwiązania problemu; • dziecko nie zdołało z jakichś powodów nawiązać przyjaźni, kontaktów z rówieśnikami i ten społeczny aspekt, czyli brak towarzystwa, sprawia, że nie chce chodzić do szkoty — w rozmowie z wychowawcą lub psychologiem należy określić powody ewentualnych deficytów społecznych u dziecka i przedsięwziąć kroki związane z objęciem dziecka opieką psychologiczną, ewentualnie zaaranżowaniem takiej sytuacji, w której dziecko nawiąże kontakty i przyjaźnie z rówieśnikami; • w grupie, klasie, w której przebywa nasze dziecko, dochodzi do przemocy, i to niekoniecznie tej manifestowanej w słowach i czynach, ale takiej, w rezultacie której dziecko czuje się wykluczone z grupy — w tego rodzaju sytuacji interwencja psychologa bądź pedagoga szkolnego będzie konieczna; • szkoła, do której posyłamy nasze dziecko, nie daje mu odpowiedniej stymulacji, dziecko nie otrzymuje odpowiednych bodźców do rozwoju, w rezultacie czego nie jest szczęśliwe i nie chce chodzić do szkoły — ostatecznym rozwiązaniem w tym przypadku jest zmiana klasy, wychowawcy, a nawet szkoły, oczywiście po wcześniejszym wyczerpaniu możliwości związanych z interwencją u wychowawcy, psychologa i dyrekcji. Komunikacja pomoże rozwiązać problem Rozwiązaniem szeroko pojętego problemu niechęci dziecka wobec chodzenia do szkoły jest zawsze komunikacja, otwarta rozmowa —dialog z dzieckiem i osobami mniej lub bardziej bezpośrednio związanymi z jego edukacją. Dzieci lubią, kiedy my, rodzice, opowiadamy im o naszych problemach w szkole, tych z nauczycielami, przyjaciółmi czy też innymi dziećmi. Uczmy dzieci zatem szczerości i otwartości — i to nie tylko przez wskazania słowne, ale też całą swoją postawą, otwartą i szczerą. Dzięki temu dziecko będzie miało z nami dobry kontakt, a ten pozwoli na zdrowe monitorowanie sytuacji szkolnych i da podstawy do wspierania dziecka w chęci chodzenia do szkoły. Szczere i otwarte dziecko potrzebuje rodzica do rozmowy i wymiany zdań w bolesnych kwestiach związanych ze szkołą. Zawsze potrzebuje też wsparcia i zrozumienia — tzw. sojuszu z rodzicem, na którego zawsze może liczyć — i to właśnie dzięki temu będzie się dobrze czuło w szkole, z wszelkimi jej problemami… Słuchajmy i słyszmy nasze dzieci, poświęcajmy im czas i wchodźmy w sojusze w trudnych dla nich sprawach. Starajmy się je rozumieć, a jednocześnie nie wyolbrzymiać problemów — które są naturalne w procesach rozwojowych dzieci. Autorka: M a ł g o s i a T a r n o w s k a, właścicielka Niepublicznego Przedszkola Casa dei Bambini oraz Niepublicznej Szkoły Podstawowej Warsaw Montessori School.
Strona 1 z 3. Przejdź do listy tematów Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci. Mój czterolatek nie chce chodzić do przedszkola. W zeszłym roku chodził niecałe 3 miesiące i goDziecko często nie chce chodzić do przedszkola lub szkoły, ponieważ idzie tam po raz pierwszy lub po dłuższej przerwie. Jak z taką sytuacją może poradzić sobie rodzic? Pierwsze dni w placówce edukacyjnej nie są łatwe dla dziecka ani dla rodzica. Zwykle po miesiącu adaptacji dziecko zaczyna zachowywać się inaczej – zwłaszcza podczas przyprowadzania do przedszkola. Maluch nie chce zostać w przedszkolu po okresie adaptacyjnym, staje się płaczliwe i histeryzuje. Dlaczego dziecko znowu się tak zachowuje? Dziecko może się tak zachowywać, bo: Mija pierwsze zauroczenie przedszkolem Większość dzieci lubi nowe zabawki, nowe zajęcia i nowe kolorowe dekoracje. W pierwszych tygodniach dzieci poznają swoją panią, klasę i całe otoczenie. Po kilku tygodniach fascynacja nowym miejscem mija i dziecko nie chce już chodzić do przedszkola. Dziecko zbyt długo zostaje w przedszkolu Początkowo dziecko w przedszkolu jest na adaptacji, czyli kilka godzin dziennie – rodzice starają się wcześniej odebrać malucha. Jednak po okresie adaptacyjnym maluch często zostaje 8 – 10h w przedszkolu. Dłuższy pobyt jest dla dziecka bardzo męczący – nawet jeśli śpi w ciągu dnia. Pierwsze symptomy choroby Okres jesienno-zimowy, to czas wzmożonych infekcji zwłaszcza u dzieci, które dopiero poszły do przedszkola. Maluszki często okazują swoje złe samopoczucie poprzez płacz i przytulanie się do rodzica. Gdy rozwija się infekcja u małych dzieci, to chcą one zostać jak najdłużej w pobliżu swoich rodziców. Brak lub niewłaściwa adaptacja w przedszkolu W wielu przedszkolach nie ma żadnego procesu adaptacji. Rodzice w takich sytuacjach próbują przekupić malucha słodyczami, zabawką lub wycieczką, aby tylko dziecko zostało w przedszkolu. Takie sposoby nie działają na dłuższą metę. Jak poradzić sobie w sytuacji, gdy dziecko nie chce chodzić do przedszkola? Warto porozmawiać z maluchem, dlaczego nie chce chodzić do przedszkola i jak się tam czuje. Kolejnym etapem jest rozmowa z wychowawcą dziecka – to on powinien najlepiej znać grupę i swoich wychowanków, może też pomóc rodzicowi zrozumieć zachowanie dziecka. Zdarzają się sytuacje, w których dziecko nie chce chodzić do przedszkola, bo nie ma czegoś, od czego zależy jego status w całej grupie np. ubrania z licencją czy zabawki. Jeśli rzecz nie kosztuje dużo, to można ją kupić dziecku i pokazać w ten sposób dziecku, że się go słucha i jest ono ważne. Jeśli jednak dziecko chce coraz to nowszych i droższych zabawek lub ubrań warto porozmawiać z wychowawcą i psychologiem szkolnym, aby wytłumaczył dzieciom, że dobra materialne nie są ważne. W sytuacji, gdy dziecko ma konflikt z innym dzieckiem w grupie lub w klasie, to warto najpierw z nim porozmawiać, zanim podejmiemy kolejne kroki – najczęściej dziecko wyolbrzymia całą sytuację. Dzięki takiej rozmowie rodzic może zrozumieć, czy dziecko wyolbrzymiło sytuację, czy sytuacja jest na tyle poważna, aby porozmawiać o tym z wychowawcą. Rodzic może wspierać dziecko poprzez: zaplanowanie wieczoru tak, aby dziecko mogło, jak najdłużej pospać,poranną rezygnację z bajek,wymyślanie ciekawych zabaw w drodze do przedszkola, ofiarowanie amuletu na szczęście. Dziecko nie chce chodzić do przedszkola - to dosyć powszechny problem. Jakie są powody niechęci do przedszkola? Jak zachęcić dziecko, aby chciało tam chodzić, uczestniczyć w zajęciach i bawić się z dziećmi? Sprawdź, dlaczego dziecko nie chce chodzić do przedszkola i jak to zmienić!
“Przejdzie mu…”. Tak mówią moja mama, babcia, sąsiadka. Tak piszą poradniki, odpowiadają psycholodzy, zapewniają pedagodzy. I kurcze mają rację. Szkoda tylko, że ten sławny kryzys przedszkolny (nazywany też kryzysem “trzeciego dnia”) jest tak cholernie ciężki do przeżycia. Nie tylko dla dziecka, także dla rodziców. W większości przypadków pierwsze dni naszego dziecka w przedszkolu są niczym sielanka: maluch leci jak na skrzydłach, szczęśliwy na myśl o nowych koleżankach, kolegach no i oczywiście zabawkach. Nowe zabawki! Kto by się nie cieszył?! Wszystko jest cudowne i świeże, a nasze 3 latki (zazwyczaj) są przecież w okresie w którym pragnął nowości! Chcą poznawać świat, właśnie dlatego zadają miliony pytań z serii “kto, co dlaczego, po co, jak, gdzie” itp., itd. Dzieci w tym wieku są ciekawe świata, chcą go poznawać i doświadczać, ale… No właśnie. Ale “mama to mama” (“tata to tata”). No jak tą swoją ukochaną mamę ma to dzieciątko zostawić? No jak? Kryzys się pojawia w momencie kiedy dziecko zaczyna kojarzyć fakt, że przedszkole = rozstanie z mamą. Dlatego zaczynają się płacz, lament, prośby “mamo zostań”. To ostatnie najdokładniej pokazuje o co dziecku chodzi. Ono nie chce zrezygnować z przedszkola, ale też nie chce być bez najbliższej mu osoby która zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Co w takim razie możemy zrobić? Niewiele, możemy być (a właściwie musimy) być konsekwentne. U nas jest tak, że kryzys “zaczyna się” w drodze do przedszkola. Wieczorem jest zapewnianie, że “psedskole fajne”, buty ubierane są w miarę chętnie, a dopiero przed drzwiami placówki Brusiek zaczyna “mamo ja nie ce, ja ce z tobą, chodź ze mną, i z Edzie”. Na moje szczęście na Brunka fantastycznie działa metoda odwracania uwagi: “Brusiu chodź pokaż mi szybko które to jest twoje ulubione autko” albo “Brusio jak się nazywa ten kolega?”. Może nie działa od razu po pierwszym pytaniu, ale po 5 już na pewno 🙂 Kiedy kryzys minie? Kiedy maluch zda sobie sprawę, że mama (czy ktokolwiek) zawsze go z tego przedszkola odbierze. Może to potrwać 3 tygodnie, 5, 10… Co jeszcze możesz zrobić? Nie przywiązywać do niego (kryzysu of kors) zbyt dużej wagi. Nie wypytuj dziecka dlaczego nie chce iść (jeżeli widzisz, że np. wychodzi z sali zadowolone, a tak jest u nas), nie dramatyzuj, nie pokazuj dziecku, że ma powody do złego samopoczucia. To jest adaptacja, Twoje dziecko ma prawo czuć się źle, tak jak Ty byś źle się czuła nagle w nowym miejscu bez najbliższych sobie osób, a w dodatku w sali pełnej obcokrajowców. Kicha co? Dokładnie. Ale na szczęście taka co po jakimś czasie mija, ot tak. Ja obstawiam jeszcze 2 tygodnie. Najważniejsze to zdać sobie sprawę, że to normalna sytuacja, i jeszcze normalniejsza reakcja. Wszystkie, prędzej czy później, będziemy przez to przechodzić. Damy radę 🙂 Nasze dzieci tym bardziej. A jak Twój maluch? Miał kryzys na początku swojej przedszkolnej drogi? Jak sobie poradziliście (bo jasne, że i Ty i Twoje dziecko przeżywaliście ten słynny przedszkolny smuteczek) ? A może ominęła Was ta wątpliwa przyjemność? Szybko opowiadaj! :* You may also like. 76 474 123 485 446 88 211 175